Miasta mają swe historie, mity założycielskie w kilku fakultatywnych wersjach. Egzystują na różnych poziomach. Tak też jest w przypadku Nowego Jorku widzianego oczami Kamili Sławińskiej.
W wycinkach ze starych gazet, w dokumentach, na nieaktualnych już planach czy na zniszczałych murach metropolii dostrzec można odpryski minionego świata. Okazuje się, że w XIX-wiecznej manufakturze na Manhattanie spłonęło niemal 150 szwaczek. W obecnej dzielnicy polskich emigrantów mieściła się niegdyś osada holenderska. Dzisiaj Nowy Jork to największa na świecie diaspora Żydów, głównie pochodzenia europejskiego. W zaułkach posłyszeć można jidysz, zdawać by się mogło martwy już język. Nowojorczycy znajdują się w nieustannym ruchu. Spacerują, drepczą, biegną, korzystają z miejskiej komunikacji. To nader szybkie tempo życia nie uniemożliwia jednak spotkania z człowiekiem- bezpaństwowcem, tułaczem bądź emigrantem z wyboru o nowojorskiej już tożsamości.
W drugim rozszerzonym wydaniu Kamila Sławińska opowiada o mękach i miłych doznaniach, jakie czekają petenta w Konsulacie Rzeczypospolitej, o turystach przelewających się przez miasto jak morze mrówek, o parku High Line na starym wiadukcie, który zrobił się sam, o zoo w Bronksie czy feerii ozdób świątecznych we włoskiej dzielnicy Dyker Heights.
↧
Nowy Jork
↧